Objawienia maryjne a Biblia

Print Friendly, PDF & Email

 

W jaki sposób reagować na objawienia maryjne? Czy są one prawdziwe? Czy to Bóg przez nie przemawia – jak twierdzą m.in. teolodzy katoliccy? Co ponadto sądzić o świętych wizerunkach, takich jak np. obraz Morenity z meksykańskiego Tepeyac w Guadalupe?

 

Reakcje na objawienia maryjne mogą być różne. Jedni – jak na przykład Carl G. Jung – redukują je do psychologicznej projekcji archetypu ,,wielkiej matki”, zakorzenionego w nieświadomości zbiorowej. Inni uważają jednak, że są one manifestacją rzeczywistej Maryi, wysłanniczki samego Boga. Jeszcze inni są przekonani, że za objawieniami tymi stoją pozaziemskie cywilizacje. I wreszcie – o czym przekonana jest większość ewangelicznych chrześcijan – objawienia te to największe zwiedzenie szatańskie czasów końca. Jak jest naprawdę? Czy objawienia te rzeczywiście są tylko wytworem ludzkiej wyobraźni, ingerencją kosmitów czy może wypełnieniem biblijnych zapowiedzi?

Aby odpowiedzieć sobie na te pytania, spójrzmy najpierw na kilka istotnych faktów. Po pierwsze – objawienia te są powszechne. Ich liczba wzrosła szczególnie po ogłoszeniu dwóch ostatnich dogmatów: o niepokalanym poczęciu Maryi (1854) i jej wniebowzięciu (1950). Do najczęściej zaś odwiedzanych miejsc objawień maryjnych należy m.in. francuskie Lourdes i La Salette, portugalska Fatima, bośniackie Medjugorie, irlandzkie Knock, japońska Akita, afrykańskie Kibeho, no i meksykańskie Guadelupe. Objawienia te mają więc miejsce na wszystkich kontynentach. Nawet w protestanckiej Ameryce (USA) – jak podał w 1997 roku ,,Newsweek” – w XX wieku zanotowano tam ponad 400 objawień maryjnych. Po drugie – objawienia te nie są już ograniczone do jednostek, jak to miało miejsce w minionych wiekach. W ostatnim stuleciu bowiem coraz więcej wizjonerów opisuje swój kontakt z Marią. Wszyscy też przedstawiają jako piękną młodą kobietę, która emanuje niesamowitym światłem. Ponadto czyni ona cuda i uzdrawia. Po trzecie – co jest szczególnie znamienne – postać ta zazwyczaj występuje z różańcem i wzywa wiernych do codziennego odmawiania go. Nazywa też siebie pośredniczką i orędowniczką, niepokalanie poczętą, gwiazdą zaranną, drzwiami do nieba, królową niebios, matką eucharystii, panią wszystkich narodów i chce ustanowienia dogmatu o jej zbawczych zasługach. Jako współodkupicielka obiecuje swoim wiernym światowy pokój i jedność. Chce więc, aby był tylko jeden Kościół – katolicki. Po czwarte – postać ta nie tylko nakazuje tworzyć swoje wizerunki (obrazy i figury) – wyjątkiem jest wizerunek Morenity w Guadelupe, który ponoć powstał w sposób ponadnaturalny – ale również wzywa do czci tychże wizerunków. Ponadto w każdym prawie miejscu swoich objawień wzywa do budowy sanktuariów.

Powstaje więc pytanie: kto tak naprawdę stoi za tymi objawieniami?

Przypomnijmy najpierw, jakie jest stanowisko Kościoła rzymskiego w tej sprawie. W ocenie teologów katolickich, większość objawień maryjnych uznaje się za prawdziwe, ponadnaturalne. Wielu z nich uważa też, że objawienia te  mają na celu dobro całej ludzkości, bo właśnie dzięki nim ludzie przybliżają się do Boga. Co więcej, w ostatnich latach objawienia te zafascynowały nawet protestantów. Tak wiec zarówno katolicy, jak i niektórzy protestanci uważają, że to sam Bóg posyła Marię, aby przemówić do ludzi i doprowadzić ich do pokuty. Oto co na ten temat pisze polski mariolog prof. Celestyn Napiórkowski: ,,Liczne objawienia maryjne, z których wiele legitymuje się znakami autentyczności, pozwalają stwierdzić, że Bóg od mniej więcej półtora wieku eksponuje Matkę Najświętszą jako wyjątkowe narzędzie swojej zbawczej aktywności. Zdaje się Ją posyłać, jak niegdyś proroków, by nawoływała do nawrócenia (,,Dogmat »soboru korespondencyjnego«”, s. 4-5).

Jak wiadomo, Kościół rzymskokatolicki zatwierdził więc wiele objawień maryjnych. Jan Paweł II dwukrotnie zawierzył też Marii cały świat i jej przypisywał swoje ocalenie. Ponadto uważał, że zwycięstwo nad mocami ciemności Kościół zawdzięcza właśnie Marii.

Jak zatem traktować te objawienia? Co na ten temat mówi Biblia?

W świetle Pisma Świętego nie wszystkie objawienia pochodzą od Boga. Święty Jan napisał: ,,Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat” (1 J 4.1).

Biblia uczy więc, że wiele tzw. objawień prowadzi do religijnego zwiedzenia. Aby jednak ocenić, które objawienia są od Boga, a które pochodzą z innego źródła i mają zwodniczy charakter, potrzeba przynajmniej podstawowej znajomości Biblii. Jej pomoc jest tu nieodzowna, napisano bowiem: ,,Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, i do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości” (2 Tm 3.16, por. Mt 22.29; Dz. 17.11). Ponadto warto też pamiętać, że ,,wiara (…) raz na zawsze została przekazana świętym” (Jud 3). To znaczy, że niczego nie można dodać do biblijnych zasad wiary. Te zostały bowiem ustalone i przekazane ,,raz na zawsze”. Oto co głosi Biblia w kwestii objawień.

Przede wszystkim księga ta ostrzega przed ogólnoświatowym zwiedzeniem. Powszechność maryjnych objawień nie jest więc żadnym dowodem na to, że pochodzą one od Boga. Biblia ostrzega bowiem, że Szatan ,,zwodzi cały świat” (Ap 12.9). Najczęściej zaś używa do tego niebiblijnych, a nawet antybiblijnych doktryn, w tym i dogmatów maryjnych. Jak wiadomo, żaden z tych dogmatów nie ma bowiem podstaw w Biblii. Przeciwnie, wszystkie są sprzeczne z jej przesłaniem. Nigdzie w Piśmie Świętym nie czytamy przecież ani razu, aby Maria została nazwana ,,Matką Boską”, ,,Zawsze Dziewicą”, ,,Niepokalaną” lub by została wzięta do nieba z duszą i ciałem. Wiadomo też, że dogmaty te powstały bardzo późno. Pierwszy, o ,,Bożej Rodzicielce” (Theotokos) powstał dopiero w 431 roku, a pozostałe jeszcze później: o wiecznym dziewictwie – w roku 1123, o niepokalanym poczęciu – w 1854 r., a o wniebowzięciu – w 1950 roku.

Poza tym, w Nowym Testamencie czytamy, że z chwilą, gdy Jezus rozpoczął swą działalność, zawsze nazywał Marię niewiastą, nigdy matką. Z kolei Jego uczniowie zawsze nazywali ją matką Jezusa (Dz. 1.14), nigdy zaś ,,Matką Boską”. Dodajmy, że Biblia konsekwentnie nazywa wierzących dziećmi Bożymi, nigdy jednak dziećmi Marii.

Co więcej, zgodnie z Bożym zaleceniem dotyczącym współżycia i rozmnażania (Rdz 1.28), Ewangelie wyraźnie podają – co jest też zupełnie naturalne – że Maria współżyła ze swoim mężem (Mt 1.25). Jezus został nazwany jej pierworodnym właśnie dlatego (Łk 2.7), że nie był jedynakiem, ale miał młodsze rodzeństwo (Mt 12.46-50; 13.53-56; J 7.5; Dz. 1.14). Krótko mówiąc, kult dziewicy matki nie pochodzi z Biblii, lecz ze starożytnego Egiptu i Babilonu oraz z wielu innych religii pogańskich.

Podobnie zresztą jest z dogmatem o niepokalanym poczęciu Maryi, który również ma podłoże pogańskie. Zresztą dogmat ten wyraźnie zaprzecza wyznaniu samej Marii, która mówiła o potrzebie Zbawiciela (Łk 2.47) i złożyła ofiarę oczyszczenia za grzech (Łk 2.22-24, por. Płk 12.7-8). Zaprzecza więc jednoznacznemu stwierdzeniu Biblii, że ,,nie ma ani jednego sprawiedliwego (…), gdyż wszyscy zgrzeszyli” (Rz 3.10,23), oprócz Jezusa Chrystusa (J 8.46; 2 Kor 5.21; Hbr 4.15; 1 P 2.22).

I wreszcie Biblia głosi również, że ,,nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy” (J 3.13). Wszyscy zmarli do chwili zmartwychwstania przebywają bowiem w prochu ziemi (J 5.28-29; 6.39-40; 1 Kor 15 rozdz.; 1 Tes 4.13-18) i dopiero przy zmartwychwstaniu otrzymają ,,zapłatę” (Łk 14.14). Ponadto św. Paweł napisał, że ,,ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego” (1 Kor 15.50). To zaś oznacza, że dogmat o wniebowzięciu Marii z ciałem i duszą, nie ma absolutnie żadnego potwierdzenia w Piśmie Świętym – nawet w najpóźniej powstałej Ewangelii św. Jana.

Poza tym ilekroć głośno jest o objawieniach maryjnych, należy pamiętać, że Biblia uczy, iż ,,szatan przybiera postać anioła światłości” (2 Kor 11.14). Jest więc niczym Lucyfer, ,,syn jutrzenki”, czy też ,,gwiazda poranna”, tj. Wenus (Iz 14.12, por. Łk 10.18), która była również planetą babilońskiej ,,królowej niebios”, Isztar (Jer 7.18; 44.17). A zatem światłość otaczająca rzekomą Marię oraz takie tytuły jak ,,Matka Boska” czy też ,,Królowa Niebios”, nie tylko nie stanowią dowodu, że pochodzą od Boga, ale wręcz przeciwnie – wskazują raczej na pogańskie pochodzenie tego kultu. Ponadto demaskują tego, który w istocie za tymi objawieniami stoi, czyli samego Szatana. Dodajmy, że również cuda same w sobie niczego nie dowodzą. Sam Jezus ostrzegał bowiem, że ,,powstaną fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wszelkie znaki i cuda, aby, o ile można, zwieść i wybranych” (Mt 24.24). Dlatego też ostatecznym kryterium przyjęcia lub odrzucenia wszelkich objawień, znaków i cudów, nie mogą być nasze zmysły, lecz wyłącznie Biblia. Ona bowiem demaskuje wszelkie fałszywe kulty oraz manifestacje samego Szatana, który zwodzi, oszukuje, manipuluje, zaślepia ludzkie umysły na ewangelię i jest źródłem wielu rzekomych cudów (Mt 4.8; 13.38-39; 16.23; J 8.44; 2 Kor 4.4; Ef 2.2-3; 2 Tes 2.9-10). Według Biblii, demoniczne postacie mogą więc nie tylko wpływać na ludzi, ale również czynić cuda. W Apokalipsie czytamy: ,,I widziałem trzy duchy nieczyste jakby żaby wychodzące z paszczy smoka i z paszczy zwierzęcia, i z ust fałszywego proroka; a są to czyniące cuda duchy demonów…” (16.13-14).

Cokolwiek by więc powiedzieć o objawieniach rzekomej Marii, nie wolno nam zapominać o tym, że Szatan jest mistrzem zwiedzenia i potrafi przybrać każdą postać (2 Kor 11.14). Według Biblii, on też ma mistrzowski plan zwodzenia, m.in. przez cuda i objawienia. Wiedząc o tym, należy podkreślić, że wszystkie te objawienia i roszczenia są objawieniami i roszczeniami fałszywymi i muszą być odrzucone, ponieważ nieuchronnie prowadzą one do wypaczenia i całkowitego zwiedzenia. Innymi słowy, należy odciąć się zarówno od nich, jak i kultu rzekomej Marii, która w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z błogosławioną matką Jezusa Chrystusa. Z biblijnego punktu widzenia, oddawanie czci Marii jako ,,Królowej Niebios” jest absolutnie nie do przyjęcia, ponieważ cześć oddawana każdej innej istocie poza Bogiem i Jezusem Chrystusem jest pokłonem wobec Szatana.

 

***

Po czym można rozpoznać fałszywe objawienia i co może ustrzec nas od ich zwodniczego wpływu? Co sądzić o tzw. świętych wizerunkach, które powstały m.in. na żądanie objawiających się postaci? Co mówi na ten temat Biblia? Zobaczmy.

 

Przede wszystkim Biblia uczy, że żadne objawienie pochodzące od Boga nie może kolidować z tym, które zawarte jest na jej kartach (Pwt 4.2; 13.1-5; Prz 30.6; Mt 5.19; Dz. 17.11; Ga 1.6-9; Ap 22.18-19). To znaczy, że Duch Boży nie objawia wierzącym innych prawd wiary, jak tylko te, które wcześniej zostały przekazane przez proroków, Jezusa Chrystusa i Jego uczniów (por. J 14.26; Dz. 8.26-38; 10.1-48; 17.2-3; 22.14; 26.22).

Fałszywe zaś objawienia, pochodzące od ducha kłamliwego (J 8.44; 1 J 4.1) odwodzą ludzi od Biblii. Czynią to nawet wtedy, kiedy zdają się zachęcać do jej czytania. Zawsze bowiem wnoszą tzw. nowe światło, czyli nauki niebiblijne, i głoszą ,,innego Jezusa” i ,,inną ewangelię” (2 Kor 11.4).

Aby więc obiektywnie ocenić tzw. objawienia maryjne, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na ich przesłanie. Zobaczmy zatem, co głosiła rzekoma Maria na przykład w Fatimie. Oto jej słowa:

,,Chcę, abyście (…) codziennie odmawiali różaniec na cześć Matki Bożej Różańcowej, aby uprosić pokój na świecie i koniec wojny, gdyż tylko ona będzie mogła wam pomóc” (Antonio Borelli, ,,Fatima – orędzie tragedii czy nadziei?”).

Chociaż Kościół rzymski uznaje te objawienia za pochodzące od Boga, warto zauważyć, że treść tego przesłania jest zupełnie obca Biblii, a nawet sprzeczna z tym, co głosi ta księga. Pismo Święte nie daje bowiem żadnych podstaw dla modlitw różańcowych (ostateczną wersję modlitwy, ,,Zdrowaś Mario” ustalił dopiero w 1568 r. papież Pius V). Uczy natomiast, że pierwsi chrześcijanie prośby swoje kierowali wyłącznie do Boga (Mt 6.9; Ef 3.14-15) oraz do Jezusa Chrystusa (Łk 23.42; Dz 7.59-60; 1 Tm 1.15).

Mimo pewnych wątków ewangelicznych – pozdrowienia anielskiego (Łk 1.28) i pozdrowienia Elżbiety (Łk 1.42) – treść tych pozdrowień nie ma więc nic wspólnego z modlitwą w biblijnym tego słowa znaczeniu. Maria nigdy przecież nie była i nie jest orędowniczką i pośredniczką między Bogiem a ludźmi, jak twierdzi postać podająca się za nią. Jedynym takim pośrednikiem i orędownikiem, który wstawia się za swoim ludem, jest Jezus Chrystus (1 Tm 2.5; 1 J 2.1-2; Hbr 7.25). On sam zresztą powiedział: ,,Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mt 11.28) oraz: ,,Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (J 14.6). A zatem Jezus nigdy nie powiedział, ani też w najmniejszym stopniu nie sugerował, aby ktoś miał przyjść do Boga przez Marię. Skąd więc wzięła się ta koncepcja?

Nie z Biblii, lecz ze starożytnych religii Egiptu i Babilonu, gdzie kult dziewicy matki z małym synem w jej ramionach był bardzo rozpowszechniony (np. Izyda z Horusem czy Semiramis z Tammuzem, por. Ez 8.14). Przypomnijmy, że również modlitwy różańcowe oraz specyficzne składanie rąk do modlitwy występujące, które występuje w katolicyzmie i w każdym objawieniu rzekomej Marii, były znane znacznie wcześniej – m.in. w hinduizmie i buddyzmie. Stamtąd też (poza starożytnym Egiptem i Babilonem) pochodzi praktyka powtarzania i liczenia modlitw, tak charakterystyczna dla wiernych Kościoła katolickiego. Innymi słowy: tradycje związane z kultem dziewicy matki, jej wstawiennictwem i różańcem pojawiły się na długo przed katolickim kultem Maryi i mają pogański rodowód. Twierdzenie, że codzienne odmawianie różańca na cześć Marii zagwarantuje światu pokój lub ocali jakiś kraj (a nawet cały świat) od moralnego i religijnego upadku, i że tylko Maria może nam pomóc, jest więc z gruntu fałszywe i bluźniercze. Według Biblii bowiem, po pierwsze – Bóg ,,nie odda swojej czci nikomu ani swojej chwały bałwanom(Iz 42.8). Po drugie – ,,pomoc nasza jest od Pana” (Ps 121.2). On to, a nie Maria ,,zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości” (Iz 40.29). I wreszcie po trzecie – tylko Bóg gwarantuje trwały pokój, tym, którzy przestrzegają Jego przykazań (Iz 48.18). Z biblijnego punktu widzenia, objawienia rzekomej Marii są więc zaprzeczeniem tego wszystkiego, o czym mówi Biblia.

Podobnie jest z innymi roszczeniami rzekomej Marii, która przypisuje sobie atrybuty boskości i chce, aby na jej cześć ustanowić kolejny dogmat, tym razem o jej zbawczych zasługach. Na przykład pragnie proklamowania ją współodkupicielką świata. W objawieniach w Medjugorie twierdzi, że cierpi za nas i dla naszego odkupienia. Mówi: ,,Jedynie ja jestem w stanie zbawić was od nadchodzących klęsk. Jestem opoką pokoju i zbawienia”. Pismo Święte natomiast uczy, że to Jezus przyszedł ,,zbawić lud swój od grzechów jego” (Mt 1.21), ,,i nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dz. 4.12).

A zatem zostaliśmy wykupieni ,,drogą krwią Chrystusa” (1 P 1.19), który ,,raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby nas przywieść do Boga” (1 P 3.18).

Twierdzenia rzekomej Marii są więc sprzeczne z nauką Pisma Świętego.  Jezus bowiem raz cierpiał i ,,raz na zawsze złożył jedną ofiarę za grzechy (…). Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech” (Hbr 10.12, 18, por. Iz 53.5-6; Rz. 4,25).

Co więcej – rzekoma Maria w objawieniu w Fatimie powiedziała również: ,,Ofiarujcie się (…) w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi”. Po wizji piekła ukazanej trójce dzieci, powiedziała: ,,Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby je zbawić, Bóg chce ustanowić w świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca” (tamże).

Jak widać, rzekoma Maria tak naprawdę całą uwagę skupia na sobie. Według jej słów, to ona głównie jest zniesławiona grzechami. Ona też nieustannie pożąda czci. Poza tym w wielu innych objawieniach, postać podająca się za Marię nazywa się ,,gwiazdą poranną”, ,,zwyciężczynią nad szatanem”, ,,drzwiami do nieba”, a więc przypisuje sobie tytuły, które według Biblii przynależą się Jezusowi Chrystusowi (J 10.7,9; Kol 2.15; Hbr 2.14; Ap 22.16).

Wszystkie te twierdzenia są więc sprzeczne z Biblią. Jedno jest pewne: matka Jezusa, Miriam, nigdy nie wypowiedziałaby takich słów. Kto więc stoi za tymi twierdzenia? Kto stoi za ,,Marią”, która każe tworzyć wizerunki i je czcić; która ofiarowując (16 lipca 1251 r.) szkaplerz Szymonowi Stockowi – generałowi karmelitów – zapewniła go, że kto z tym szkaplerzu umrze, ten nie zazna ognia wiecznego i Szatan nie będzie miał do niego dostępu; która wzywa do budowy kaplic i świątyń na całym świecie?

Jeśli porównamy te żądanie z biblijnym drugim przykazaniem Dekalogu (Wj 20.4-6, por. Kpł 26.1; Pwt 27.15), które zakazuje tworzenia i czczenia wszelkich wizerunków (Kościół katolicki usunął to przykazanie, a dziesiąte rozdzielił, aby zachować ich pełną liczbę), i jeśli uwzględnimy, że kult i obrazy bogini-matki z dzieckiem w jej ramionach pochodzą ze starożytnego Egiptu i Babilonu, odpowiedź może być tylko jedna: nie może to być Maria, matka Jezusa Chrystusa. Przecież ta bogobojna Żydówka doskonale wiedziała, że Bóg zakazał kultu obrazów i sama respektowała ten zakaz. Matka Jezusa nie nakazywałaby też budowy świątyń, skoro Biblia mówi, że ,,Bóg jest duchem” (J 4.24) i ,,nie mieszka w budowlach rękami uczynionych” (Dz. 7.48). Nie uczyniłaby też tego również ze względów ekonomicznych, gdyby tylko widziała, jak ogromne masy jej wyznawców cierpią biedę. Pomyślmy przy tej okazji o niezliczonych miliardach, które Kościół katolicki ściągnął z łatwowiernych wyznawców na budowę świątyń, pomników, i jak wiele zarabia również na obrazach, figurach, różańcach, medalikach, etc. I wreszcie Maria nie uczyniłaby też tego również z tego powodu, że dobrze wiedziała, iż za kultem wszelkiego rodzaju wizerunków – jak czytamy w jednym z listów ap. Pawła – kryją się istoty demoniczne (1 Kor 10.19-20).

Swoją drogą, jeśli – jak twierdzi rzekoma Maria – ona sama gwarantuje szczególną opiekę wszystkim szczerym wyznawcom noszącym szkaplerz lub cudowny medalik, który przekazała światu za pośrednictwem Katarzyny Laboure w Paryżu w 1830 roku, to dlaczego nie uratowała jednego z oddanych jej rycerzy, który zginął 14 lipca 2002 r. na Ukrainie, jadąc z figurą Matki Bożej Fatimskiej od ks. bpa J. Olszańskiego z Kamieńca Podolskiego do grekokatolików we Lwowie? Wiadomo, że kilku innych uczestników tej wyprawy odniosło również poważne rany i przez kilka tygodni przebywali w szpitalach. W ,,Przymierzu z Maryją” czytamy: ,,W chwili śmierci [ów rycerz] miał na sobie Szkaplerz Karmelitański, który szczególnie kochał i propagował oraz Krzyż Św. Ojca Benedykta” (Nr 6 2002 r. Rok II). Czy całym pocieszeniem dla rodziny mają być słowa, że ,,zginął podczas pięknej misji” oraz: ,,Ufamy, że nasz kolega będzie orędował za nami u naszej najlepszej Matki i nadal czuwał będzie nad grupą Lepanto” (tamże)? A co z wieloma innymi pielgrzymkami – na przykład do Lourdes, Medjugorie, które skończyły się jeszcze tragiczniej? Co z ową ochroną i obroną ,,Niepokalanej”? Kto więc w rzeczywistości ukazuje się podczas wielu objawień w różnych częściach świata?

Na to pytanie odpowiada nam sama ,,Maria”: ,,Ja jestem Maria, Królowa Nieba i Królowa aniołów” (Objawienie św. Brygidy ze Szwecji).

Według Biblii ,,Królowa niebios” to tytuł babilońskiej bogini Isztar (Jer 7.18-20). Innymi słowy: to pogańskie bóstwo dziewiczej matki jest obecne w historii świata od tysiącleci i od samego początku zwodzi lud Boży (Jer 44.15-23). I czyni to nadal. Przypisywanie więc skromnej Marii z Nazaretu tego tytułu jest nie tylko nie na miejscu, ale wręcz obraźliwe. Podobnie zresztą jak twierdzenie, że Maria jest ,,Matką Eucharystii” i że jej celem jest połączenie wszystkich chrześcijan, aby na świecie był jeden Kościół rzymskokatolicki (por. Mt 15.14; 2 Tes 2.9-10; Ap 17.1-18).

Prawdziwa Maria, bogobojna Żydówka, nigdy nie przyznałaby się do Kościoła, którego nauki, zwyczaje i praktyki są sprzeczne z Biblią, który przez całe stulecia trzymał Pismo Św. z dala od wiernych i winny jest największych zbrodni przeciw ludzkości.

Najlepiej zilustrował to Aleksandr Hislop, pisząc: ,,Kiedy Linacer, wybitny fizyk, ale urodzony Romanista, za panowania Henryka VIII, pierwszy raz zetknął się z Nowym Testamentem, po czytaniu go przez chwilę, odrzucił go od siebie z niecierpliwością i wielkim przekleństwem, wykrzykując: »Albo ta książka nie jest prawdziwa, albo my nie jesteśmy chrześcijanami«. On zobaczył od razu, że system Rzymu i system Nowego Testamentu były sobie przeciwne, i każdy, kto bezstronnie je porówna, dojdzie do tego samego wniosku. Przejść od Biblii do Brewiarza, to jak przejść od światła do ciemności. Podczas gdy pierwsza oddycha chwałą Boga na wysokości, pokojem na ziemi i dobrą wolą dla ludzi, to drugi wpaja to wszystko, co odbiera chwałę Najwyższemu i rujnuje moralny i duchowy dobrobyt ludzkości” (,,Dwa Babilony”, za www.alberto.pl).

Czyż może być inaczej, skoro za kultem fałszywej Marii oraz jej objawienia kryje się ten, który ,,przybiera postać anioła światłości” (2 Kor 11.14)? Dzięki Bogu, jego los już jest przesądzony, podobnie jak kult jego wybranki, o której czytamy: ,,Zstąp i usiądź w prochu, Dziewico, Córo Babilońska! Usiądź na ziemi, zrzucona z tronu, Córo Chaldejska! Bo przestaną cię nazywać rozpieszczoną i rozkoszną (Iz 47.1).