Wiadomo, że w ewangelii Mateusza znajduje się polecenie, by apostołowie nauczali wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego (Mat.28,19). Słowa te stanowią dla wielu kościołów podstawę nauki o Trójcy Świętej, a także podstawę dla formuły chrzcielnej. Czy słusznie?
Oto co czytamy w przypisach książki ks. M. Malińskiego pt. „Po co sakramenty” (s. 290):
„Chrzest w Nowym Testamencie był (…) chrztem w imię Jezusa (Dz 2.38;8.16;10.48; 19.5). Później w imię Trójcy Świętej (Mt 28.19)”.
Dlaczego jednak dopiero później w „imię Trójcy”? Ponieważ chrzest w imię Trójcy ukształtował się wtedy, gdy powstał dogmat o Trójcy Świętej. Dogmat ten zaś – jak wiadomo – został uroczyście zatwierdzony dopiero na soborach w Nicei w 325 r. i Konstantynopolu w 381 r. (por. „Słownik mitów i tradycji kultury”, PIW Warszawa 1985, hasło TRÓJCA, s.1204). Dopiero więc od IV wieku może być mowa o chrzcie trynitarnym. Wcześniej musiał być praktykowany chrzest biblijny, zgodnie z następującymi tekstami z Nowego Testamentu:
„Upamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego” (Dz 2.38);
„Byli tylko ochrzczeni w imię Pana Jezusa” (Dz 8.16);
„I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa” (Dz 10.48);
„A gdy to usłyszeli, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa” (Dz 19.5).
„Aleście obmyci, uświęceni, i usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa Chrystusa i w Duchu Boga naszego” (1 Kor 6.11).
Aluzję do chrztu w imię Jezusa zawiera również tekst z 1 Kor 1.13. Ponadto List Jakuba (2.7) pokazuje nam, że przy chrzcie wymawiano to właśnie imię, które w formule trynitarnej nie występuje, gdyż nie występuje w niej żadne konkretne imię.
Poza tym, chociaż znane jest nam imię Ojca – Boga JHWH, czyli Jahweh, Jego Syna – Jehoszua (polskie Jezus), to nikt nie zna imienia Ducha Świętego, bo Biblia nie mówi o trzeciej osobie boskiej, jak naucza Kościół katolicki (i inni za jego przykładem!), przedstawiając tegoż Ducha jako „Pana i Ożywiciela, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę” (por. Nicejsko-konstantynopolitańskie wyznanie wiary).
Jeśli zatem Pisma apostolskie tak wyraźnie uczą o chrzcie w imię Jezusa, a Sobór Nicejski w imię Trójcy, to jak w rzeczywistości brzmiało polecenie Chrystusa? Jeśli chrzest trynitarny ukształtował się dopiero w IV wieku, to co sądzić o formule chrztu zawartej w Ewangelii Mateusza (28.19)?
Przede wszystkim formuła ta – zgodnie z nauką apostolską – nie pasuje do znaczenia chrztu (zanurzenia w życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa – w Jego zasługi – Rz 6.3-6).
Po drugie – nic nie wskazuje na to, aby taką właśnie formułę chrztu słyszeli apostołowie, skoro całe Dzieje Apostolskie mówią wyłącznie o chrzcie w imię Jezusa Chrystusa.
Po trzecie – trynitarna formuła odbiega od kontekstu i podmiotu, czyli tej osoby – Chrystusa, który powiedział: „Dana mi jest wszelka moc” (w. 18) oraz: „A oto Ja jestem z wami…” (w. 20).
Po czwarte – według znamienitego historyka Euzebiusza z Cezarei (ok. 265 – ok.340 r.) tekst z Ewangelii Mateusza odbiega od tego, jak został oddany w większości przekładów (więcej na ten temat w dalszej części tego opracowania).
Prześledźmy wobec tego jeszcze inne wypowiedzi znanych biblistów katolickich, aby przekonać się, czy podzielają oni powyższe stanowisko czy też stają w obronie formuły trynitarnej, jak to czynią liczne społeczności protestanckie.
W Encyklopedii Katolickiej (KUL, t. III, hasło „Chrzest”, s. 354) czytamy:
„Obecnie teologowie biblijni przyjmują, że formuła trynitarna ma charakter redakcyjny, stanowi odbicie praktyki Kościoła pierwotnego. Jezus chciał najprawdopodobniej zaznaczyć jedynie: Udzielajcie im chrztu w imię moje, tzn. na mój rozkaz, z mojej mocy, by odróżnić swój chrzest od chrztu Jana Chrzciciela”.
Ksiądz prof. Józef Kudasiewicz pisze:
„W Jezusowym nakazie chrztu (Mat.28,19) (…) udzielając im chrztu »w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego« należy odróżnić autentyczne, pierwotne słowa Pana od elementów interpretacyjno-redakcyjnych. Uroczysta forma trynitarna: »Ojciec, Syn, Duch Święty« – jest formułą liturgiczną chrztu w Kościele pierwotnym. Brak jest tej formuły w nakazie chrztu zawartym w Ewangelii Marka (16,16). W nakazie misyjnym (Mat.28,16-20) Jezus mówi uczniom, co mają czynić: idźcie, czyńcie uczniami, udzielajcie chrztu, uczcie. Wszystkie te nakazane czynności odpowiadają: Co należy czynić? Natomiast formuła trynitarna odpowiada na pytanie: Jak należy chrzcić?
Wyłamuje się więc z poprzedniej serii. Jakie więc słowa wypowiedział sam Jezus? Współcześni badacze przyjmują prawie powszechnie, że Jezus wypowiedział następujące zdanie: »(…) udzielając chrztu w imię moje«. W ten sposób swój chrzest przeciwstawił dotychczasowym praktykom chrzcielnym. Formuła »w imię moje« ma znaczenie przyczynowe, wskazuje na źródło, z którego chrzest czerpie swą moc. Tak rozumiane powiedzenie Jezusa zgodne jest ze zdaniem wprowadzającym: »Dana jest mi wszelka moc« (Mat. 28,18). Apostołowie i Kościół pierwotny, nawiązując do słowa Jezusowego, zamiast zaimka dzierżawczego »moje« wstawiali imię Jezusa. Stąd też w formułach chrzcielnych Dziejów Apostolskich spotyka się następujące formuły: »w imię Jezusa Chrystusa« (Dz.Ap. 2,38;10,48) lub »w imię Pana Jezusa« (8, 16; 19,5)” („Jak rozumieć Pismo Święte?” KUL, Lublin 1987, cz. III: „Jezus historii – Chrystus wiary”, s. 106 i 107).
Podobne czytamy w „Słowniku Teologii Biblijnej”:
„Chrzest przyjmowany w imię Jezusa Chrystusa lub w imię Pana Jezusa (Dz.Ap.2,38; 8,16; 10,48; 19,5; 1Kor.6,11) sprawia, że ochrzczony należy już do Chrystusa i że jest z Nim wewnętrznie zjednoczony. Ten główny skutek chrztu jest przedstawiony w różny sposób: ochrzczony przyobleka się w Chrystusa, stanowi z Nim jedno ciało (Gal.3,27; Rzym.13,14), poza tym wszyscy, którzy przyjmują chrzest, są zjednoczeni między sobą w tej samej jedności z Chrystusem (Gal.3,28) i z Jego chwalebnym ciałem (1Kor.12,13; Ef.4,4), od tego momentu stanowią już z Chrystusem jednego Ducha (1Kor.6,17). Chrzest w imię Jezusa każe się domyślać, że przy chrzcie tym posługiwano się najprawdopodobniej formułą, w której był wzmiankowany tylko Chrystus” (ks. Xavier Leon–Dufor, tł. bp. K. Romaniuk, Pallottinum Poznań 1982, s. 133).
„Od samego początku Kościół udzielał chrztu w imię Jezusa, tzn. z myślą o powiązaniu chrzczonego z Jezusem i z Jego mocą jako Pana” (Xavier Leon– Dufour, „Słownik Nowego Testamentu”, tłum. bp. K. Romaniuk, Księgarnia św. Wojciecha Poznań 1986, s.188 i 189).
Tak uważa również ksiądz L. Baltera:
„Jest nim chrzest udzielany i przyjmowany w imię Jezusa Chrystusa. Na rolę chrztu zwraca apostoł szczególną uwagę Koryntianom, gdyż źle pojęta rola szafarza tego sakramentu doprowadziła do rozbicia korynckiej gminy. Paweł wykazuje z całą stanowczością, że nie to jest ważne, kto był szafarzem chrztu: Paweł, Kefas czy Apollos. Przy tej sposobności pozwala sobie na hiperboliczne zminimalizowanie jakby całego sakramentu chrztu, gdy wypowiada takie oto zdanie: »Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa i Gajusa nikogo z was nie ochrzciłem. Nie posłał mnie Chrystus, abym
chrzcił, lecz abym głosił ewangelie« (1Kor.1,16). Ważne jest to, że wszyscy ten sam chrzest, w imię tego samego Chrystusa przyjęli” („Człowiek we wspólnocie Kościoła”, ATK Warszawa 1979, s. 22).
Wszystkie powyższe wypowiedzi wskazują, że tekst z Mt 28.19 został poddany zbyt daleko idącej parafrazie. Wielu biblistów uważa go więc za nieautentyczny, podobnie jak nieautentyczny okazał się tekst z Pierwszego Listu św. Jana (5.7). Przyznają oni zatem, że chrzest w imię Trójcy wprowadzony został znacznie później.
Ale są również obrońcy trynitarnej formuły, którzy powołują się na „Didache 7,1-3” i twierdzą, że była ona znana już wcześniej. Czy to jednak świadczy na korzyść tejże formuły? Bynajmniej. Nawet bowiem gdyby tak było, to nie zmienia faktu, że Nowy Testament uczy wyłącznie o chrzcie w imieniu Jezusa. Warto też zauważyć, że jedyny rękopis „Didache” pochodzi z XI wieku. (por. „Pierwsi świadkowie”, ZNAK Kraków 1988, s. 38). Nie dysponujemy zatem oryginalnym wydaniem tego dzieła, a jedynie kopią z późniejszych wieków. Poza tym, jeśli ktoś przedkłada tekst „Didache” nad jednoznaczne stanowisko Nowego Testamentu, powinien również przyjąć inne zalecenia tego „dzieła”, które na przykład uczy, że chrztu – gdy w pobliżu nie ma zbiornika wodnego – można dokonać przez polanie (7,2-3). Należy też pościć w środy i piątki – jak uczy Didache (8,1). Co zatem dla nas, chrześcijan, powinno być ważniejsze: świadectwo Pisma czy „Didache”? Odpowiedź jest oczywista. Tylko Pismo (łac. sola scriptura) jest źródłem nauki i wiary chrześcijańskiej, a ono niezbicie dowodzi, że przy chrzcie wymawiane było imię Jezusa, a nie formuła trynitarna z Mt 28.19.
Na ten fakt w 1901 r. zwrócił również uwagę znany biblista z Oxfordu Frederick Cornwallis Conybeare, który pisał w „The Eusebian Form of the Text of Matthew 28.19”, że historyk Euzebiusz z Cezarei aż 18 razy przytoczył Mt 28,19-20, ale nigdy w takim brzmieniu, jakie występuje w polskich przekładach Biblii, ale zawsze o następującej treści: „Idźcie, pozyskujcie uczniów ze wszystkich narodów w imię moje, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem”.
O tym, że tekst z Mt 28,19 nie zawierał nawet polecenia chrztu (cóż dopiero trynitarnej formuły), przeczytać możemy również w powszechnie dostępnej ,,Historii Kościelnej” Euzebiusza. Oto interesujący nas cytat:
,,Inni wreszcie apostołowie, narażeni na tysiączne zasadzki na swe życie,
opuścili ziemię żydowską i wyruszyli na opowiadanie i nauczanie do wszystkich narodów, pełni mocy Chrystusa, który rzekł do nich: »Idźcie i nauczajcie wszystkie narody w Imię Moje«” („Pisma Ojców Kościoła” t. III, s. 96, Poznań 1924).
Mamy tu niepodważane przez żadnego historyka doniesienie, że pierwotnie polecenie Chrystusa brzmiało tak, jak egzegeci wnioskują z badań nad tekstem Mt 28.19. Polecenie to pasuje doskonale do paralelnej wypowiedzi z Łk 24.46-47, które mówi, że „w imię jego ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla odpuszczenia grzechów”. Krótko mówiąc, Euzebiusz, który spisywał swoją „Historię Kościoła” przed soborem nicejskim, nie znał, albo przynajmniej nie uznawał nakazu chrztu w trzy imiona.
Oto dlaczego trynitarną formułę chrztu od XIX wieku kwestionuje coraz więcej biblistów.
Na przykład wybitny protestancki znawca Nowego Testamentu Rudolf K. Bultmann stwierdził, że „chrzest w jedno imię dotyczył chrztu w imię Pana Jezusa Chrystusa, później rozszerzono go na imię Ojca, Syna i Ducha Świętego” („Theologie des Neuen Testaments”, 1961, s. 133).
Również inny luterański teolog, Adolf von Harnack, o trynitarnej formule powiedział, że „nie są to słowa Pana” („Dogmengeschichte”, t. 1, s. 68).
Podobnie wyraził się E. Knupfer: „Uderzający kontrast i nielogiczna wewnętrzna niespójność tego zapisu (…) nasuwa podejrzenie o umyślnym skażeniu [tekstu] na korzyść nauki o Trójcy” („The Question of the Trinity and Mat. 28.19”, Fraternal Visitor, June 1924, s. 147, 151).
Edmund Schlink pisze: „Nakaz chrztu w formie zawartej w Mateusza 28:19 nie może być historycznie pierwotnym chrztem chrześcijańskim. Należy co najmniej przyjąć, że tekst został przekazany w postaci rozszerzonej przez Kościół” („The Doctrine of Baptism”, Saint Louis – New York, 1972, s. 28).
„Jeszcze w VI wieku katolicki papież Pelagiusz II (579-590) stwierdził, że »jest wielu, którzy mówią, że chrzczą jedynie w imię Chrystusa i przez jedno zanurzenie«” (ks. prof. dr Marian Pastuszko, „Prawo o sakramentach świętych. Normy ogólne i sakrament chrztu”, t. I, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1983).
Ksiądz bp Kazimierz Romaniuk pisze:
„Znacznie częstsze są w Nowym Testamencie wzmianki o chrzcie w imię Jezusa lub w imię Pana Jezusa (…). Niewykluczone więc – to opinia większości dzisiejszych egzegetów – że formuła trynitarna jest tworem nieco
późniejszym (…)” („Sakramentologia biblijna”, Wydawnictwo Salezjańskie, Warszawa 1994, s. 19).
Zachodzi jednak pytanie: Jak to się stało, że nakaz chrztu ,,w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” znalazł się w Ewangelii Mateusza?
Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna: skoro aż około dziesięć tekstów Nowego Testamentu mówi o chrzcie w imieniu Jezusa Chrystusa, a sami teologowie katoliccy i protestanccy oraz historycy mówią o późniejszej redakcji tekstu, formuła ,,w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” została po prostu dodana później. Świadczy o tym również fakt, że nawet Atanazy, który w IV wieku próbował biblijnie uzasadnić istnienie tzw. Trójcy Świętej, nie powoływał się na tekst z Mt 28,19. Dlaczego? Ponieważ tekst ten pierwotnie najwyraźniej – jak pisał Euzebiusz – nie zawierał formuły trynitarnej, a tylko słowa przytaczane przez niego (tj. Euzebiusza).
Jak zatem widać, wprowadzony w IV wieku chrzest w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego nie posiada żadnych podstaw w pismach apostolskich. Dlatego też słusznie postępują ci, którzy zgodnie z biblijnym świadectwem praktykują chrzest w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów.
Znaczenie chrztu
Pisma apostolskie nie pozostawiają też wątpliwości co do znaczenia chrztu. Apostoł Paweł napisał: „(…) my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć Jego zostaliśmy ochrzczeni. Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus w wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili (…). Wiedząc to, że nasz stary człowiek został wespół ukrzyżowany, aby grzeszne ciało zostało unicestwione, byśmy już nadal nie służyli grzechowi (…). Niechże więc nie panuje grzech w śmiertelnym ciele waszym, abyście nie byli posłuszni pożądliwością jego (…), ale oddawajcie siebie Bogu jako ożywionych z martwych, a członki swoje Bogu na oręż sprawiedliwości” (Rz 6.3-4,6,12-13).
Również w innych miejscach czytamy:
„Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa” (Gal 3.27).
„I w nim też zostaliście obrzezani, nie z ręką ludzką, gdy wyzuliście się z grzesznego ciała ziemskiego; to jest obrzezanie Chrystusowe. Wraz z nim zostaliście pogrzebani w chrzcie, w którym też razem zostaliście wespół wzbudzeni przez wiarę w moc Boga, który go wzbudził z martwych. I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z
nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy” (Kol 2.11-13).
Krótko mówiąc – według św. Pawła – kto nie umarł z Chrystusem w chrzcie, nie może być z Nim wzbudzony do życia wiecznego. Chrzest na odpuszczenie grzechów wiąże się więc z pogrzebaniem naszego starego życia, by zacząć nowe życie (bez grzechu) w Jezusie Chrystusie.
„A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie (…); O tym, co w górze myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu” (Kol 3.1-3).
Ale chrzest to również przyłączenie do Ciała Chrystusa – Jego Zboru. Czytamy: „Ci więc, którzy przyjęli słowo jego, zostali ochrzczeni i pozyskanych zostało owego dnia około trzech tysięcy dusz. I trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz 2.41-42).
„Bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało – czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem” (1 Kor 12.13, por. Ef 3.6; 4.5).
Innymi słowy: kto kwestionuje potrzebę przynależności do zboru, kwestionuje również istotę samego chrztu. A wtedy – zgodnie z tym co napisał apostoł Paweł – można zapytać: jakim Duchem został napełniony?
Jak widać, chrzest ma głębokie duchowe znaczenie. Po pierwsze – jest on bowiem pamiątką śmierci, pogrzebania i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Po drugie – jest zewnętrznym wyrazem nawrócenia i opowiedzenia się za Chrystusem. Po trzecie – jest on Bożym aktem włączenia w jedno Ciało Chrystusa, czyli jedyną drogą przyłączenia się do zboru chrześcijańskiego. Po czwarte – jest on również publicznym świadectwem nowego życia w Chrystusie Jezusie.
Tego uczy Nowy Testament o chrzcie. Pozostają jedynie pytania: jakie on ma znaczenie dla mnie? Czy zostałem prawidłowo ochrzczony? Czy byłem odpowiednio przygotowany do jego przyjęcia? Czy zostałem ochrzczony w imieniu Pana Jezusa Chrystusa?
Jeśli na te pytania nie możesz odpowiedzieć twierdząco, albo masz jakiekolwiek wątpliwości związane z wcześniej przyjętym chrztem, niech to opracowanie pomoże Ci podjąć właściwą decyzję.
Dodam tylko, że w niektórych zborach – mimo iż nie zachowują szabatu – po przeczytaniu podobnego tekstu, wprowadzono chrzest w imieniu Jezusa Chrystusa. Rzecz ta miała miejsce w ubiegłym roku. Mam nadzieję, że nie będzie to przypadek odosobniony…