Biblijne przepisy pokarmowe – czyste i nieczyste

Print Friendly, PDF & Email

W jedenastym rozdziale Księgi Kapłańskiej zamieszczony jest podział zwierząt na czyste i nieczyste. Czytamy w nim, że pewnych zwierząt nie powinno się spożywać. Jaki był powód ustanowienia tych przepisów? Czy prawdą jest – jak głosi m.in. Kościół rzymskokatolicki – że Nowy Testament je unieważnił? Proszę ustosunkować się również do następujących tekstów: Mt 15.17-18; Dz 10.15; Rz 14.1-4,14; Kol 2.16-17; Tt 1.15.

 

Aby ustosunkować się do poruszonych kwestii zobaczmy najpierw, co na ich temat mówi żydowski komentarz do tego rozdziału.

,,Pod koniec tego rozdziału (11.43-45) Tora jasno i dobitnie podkreśla wymóg kaszrutu (koszer oznacza dosłownie ‘odpowiedni’, a nie, jak się często mylnie sądzi, ‘czysty’): dzięki sumiennemu przestrzeganiu wspomnianych praw można wspiąć się na drabinie świętości; ich lekceważenie prowadzi z kolei nie tylko do skalania samego siebie, lecz także do stopniowego wznoszenia bariery uniemożliwiającej zrozumienia świętości. Tak jak ktoś, kto stale słucha głośnej muzyki i ostrych dźwięków, stopniowo i niezauważalnie traci zdolność słyszenia dźwięków czystych i rozróżnienia subtelnych modulacji, tak i spożywanie żywności niekoszernej – jak uczy Tora – tłumi potencjał duchowy i nie pozwala na pełne wykorzystanie możliwości stawania się świętym, a także – co najgorsze – odbiera zdolność dostrzegania tej straty” (,,Tora Pardes Lauder”, Księga trzecia, s. 113).

Podobne stanowisko zajmuje Herman Wouk, który dodaje, że przepisy dotyczące diety ustanowione zostały dla dobra narodu izraelskiego nie tylko ze względów religijnych, ale również w trosce o jego zdrowie. Pisze on: ,,Żydzi przeżyli trzydzieści wieków, ciesząc się lepszym zdrowiem niż inne narody, dzięki temu, że nie jedli węży, świń, dżdżownic, krewetek i żółwi” (,,To jest mój Bóg”, s. 127).

Warto tu przypomnieć, że według Księgi Rodzaju, początkowo dieta ludzka w ogóle nie zawierała mięsa. Czytamy: ,,Potem rzekł Bóg: Oto daję wam wszelką roślinę wydającą nasienie na całej ziemi i wszelkie drzewa, których owoc ma w sobie nasienie: niech będzie dla was pokarmem” (1.29).   Pierwszą wzmiankę sugerującą poszerzenie jarskiej diety o pokarm zwierzęcy znajdujemy dopiero w związku z opowieścią o potopie. ,,I rzekł Pan do Noego: (…) Ze wszystkich zwierząt czystych weź z sobą po siedem, samca i samicę, a ze zwierząt nieczystych po parze, samca i samicę” (Rdz 7.1-2).

   Z tekstu tego wynika, że jedne zwierzęta (nieczyste) miały służyć jedynie do reprodukcji, pozostałe zaś (czyste) m.in. jako pokarm dla człowieka (Rdz 9.3-4).

   Podkreślmy, że biblijne przepisy pokarmowe honoruje dziś nie tylko judaizm i islam, ale również miliony chrześcijan na całym świecie. Coraz więcej ludzi (w tym niewierzący) opowiada się też za dietą bezmięsną. Wielu uważa, że jarskie odżywianie jest najbardziej odpowiednie pod każdym względem: fizycznym, etycznym i duchowym. Przypomnijmy, że już Pitagoras i jego uczniowie oraz wielu sławnych filozofów Antyku jak Platon, Plotin, Empidokles czy też Esseńczycy byli ścisłymi wegetarianami. Również dziś wielu uważa, że zdrowi można osiągnąć jedynie wyrzekając się mięsa. Na przykład G.B. Shaw (1856-1950) twierdził, że swoje znakomite talenty i zdrowie zawdzięczał wegetariańskiej diecie.

Jak zatem zapatrywać się na przepisy dotyczące diety zawarte w Księdze Kapłańskiej? Czy podane teksty z Nowego Testamentu rzeczywiście je unieważniają? Przypatrzmy się im bliżej.

Rozpocznijmy od Ewangelii św. Mateusza (Mt 15.1-20). Jak łatwo zauważyć, tekst mówiący o nieprzestrzeganiu przez Jezusa obrzędów ustanowionych przez starszyznę żydowską nie dotyczył w ogóle przepisów pokarmowych o których mówi Tora, a jedynie rytualnego umywania rąk. Dodajmy, że w zwyczaju tym nie chodziło nawet o higienę we współczesnym rozumieniu, ale wyłącznie o rytualne opłukanie rąk. Krótko mówiąc, Jezus nie zniósł prawa kaszrutu, o którym rozdział ten nie wspomina ani jednym słowem, a jedynie ustosunkował się do zaistniałego problemu, podkreślając, że raczej należy wystrzegać się wszelkiej nieczystości moralnej niż rytualnej (w. 18-19). ,,To [ona] właśnie kala człowieka; ale jedzenie nie umytymi rękoma nie kala człowieka” (w. 20). Przedmiotem sporu nie były więc przepisy Tory, lecz ,,nauka starszych” (w. 2-3). Przypomnijmy ponadto, że Jezus nie przyszedł unieważnić Tory, powiedział przecież: ,,Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków” (Mt 5.17). A zatem skoro ani jedno z przykazań Tory nie może być zmienione (Mt 5.18-19), Jezus nie zniósł też praw pokarmowych. Gdyby to uczynił, wówczas Jego przeciwnicy mieliby rzeczywiście podstawę oskarżenia Go o nieprzestrzeganie przepisów pokarmowych. O podobnym zarzucie jednak nigdzie nie czytamy.

Że Jezus nie zniósł prawa kaszrutu świadczy również tekst z Dziejów Apostolskich, mówiący o zachwyceniu apostoła Piotra. Chociaż bowiem Piotr ujrzał w widzeniu wszelkiego rodzaju czworonogi i płazy ziemi, i ptactwo niebieskie, a nawet usłyszał głos: ,,Wstań, Piotrze, zabijaj i jedz!” (Dz 10.13), odpowiedział jednak: ,,Przenigdy, Panie, bo jeszcze nigdy nie jadłem nic skalanego i nieczystego (w. 14).

Jedno jest pewne: gdyby Jezus faktycznie zniósł prawo żywieniowe – jak czytamy w przypisach do tego fragmentu w Biblii Tysiąclecia – Piotr  nie wypowiedziałby podobnych słów. Nie miałby też żadnych wątpliwości w tej sprawie, o których wyraźnie czytamy, że ,,Piotra dręczyła niepewność, co mogło oznaczać widzenie, które miał” (w. 17). Co więc oznaczało widzenie Piotra? Oto jak je rozumiał i skomentował sam apostoł: ,,Bóg dał mi znak, żebym żadnego człowieka nie nazywał skalanym lub nieczystym” (w. 28) oraz: ,,Bóg nie ma względu na osobę” (w. 34). Innymi słowy: widzenie Piotra nie dotyczyło pokarmów, lecz ludzi.

Podobne zresztą stanowisko w kwestii przepisów pokarmowych zajmował św. Paweł. To znaczy, że również czternasty rozdział Listu do Rzymian nie daje podstaw do tego, aby kwestionować zasadność tychże przepisów. Tym bardzie że rozdział ten nie omawia sprawy biblijnej koszerności, co nieczystości mięsa i wina w ogóle (Rz 14.21). Jak pisze David H. Stern: ,,(…) specyfika tego fragmentu jest z kulturowego i religijnego punktu widzenia wyraźnie nieżydowska” (,,Komentarz żydowski do Nowego Testamentu”, s. 615). ,,Judaizm nie nakłania bowiem Żydów do wegetarianizmu (w.2) i ,,(…) nie zabrania również Żydowi pić wina” (tamże, s. 616).

Co prawda, rygoryzm wegetariański zalecały żydowskie sekty, takie jak Terapeuci i Esseńczycy, sekty gnostyczne, takie jak Enkratyci, Ebionici i Marcjonici oraz szkoły Pitagorejczyków i Neoplatończyków, jednak nic nie wskazuje na to, by wspomnianymi przez św. Pawła ,,słabymi w wierze” (w.1-2) byli mesjaniczni Żydzi. Jeśli więc chodzi o problem zaistniały w zborze rzymskim, nie polegał on na tym, czy dany pokarm i napój były właściwe, czy niewłaściwe, szło natomiast – jak pisze A.S. Peake,,(…) o wybór pomiędzy jedzeniem a piciem, o całkowitą abstynencją. W grę wchodzi zatem ascetyzm, a nie rytualna nieczystość” (w: Samuelle Bacchiocchi, ,,Od soboty do niedzieli”, s. 366). Tym bardziej że – jak stwierdził św. Paweł – ,,(…) nie ma niczego, co by samo w sobie było nieczyste” (Rz 14.14). Dodajmy, że hebrajskie słowo tame jednoznacznie oznacza bowiem zwierzęta zakazane, a nie dosłownie nieczyste. Oto co na ten temat mówi żydowski komentarz:

,,’Tame’ oznacza więc niedozwoloną żywność. Gdy zatem Tora nazywa jakieś zwierzę ,,skażonym” to nie ma to nic wspólnego z rytualnym skażeniem, bowiem żadne zwierzę nie może stać się tame ‘rytualnie skażone’, przenosząc skażenie na ludzi i rzeczy. Nawet jeśli koń wiezie na swoim grzbiecie ciało nieboszczyka, to nie jest on tame w sensie rytualnego skażenia; jest on jednak tame w tym znaczeniu, że jego mięso jest niedozwolone” (,,Tora Pardes Lauder”, Księga trzecia, s. 114).

Jak jednak rozumieć następujące wersety: ,,Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo święta lub nowiu księżyca bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus” (2.16-17). Czy tekst ten unieważnia biblijny zakaz spożywania tzw. zwierząt nieczystych?  

   Bynajmniej. Jeśli bowiem uwzględni się bliższy i dalszy kontekst biblijny, okazuje się, że ap. Paweł nie mówił o przepisach pokarmowych zawartych w Księdze Kapłańskiej (11 rozdz.), a jedynie o tych pokarmach i napojach oraz świętach i sabatach, które były cieniem wskazującym na Chrystusa (por. Kpł 23 rozdz.). Głównie chodziło o baranka paschalnego, gorzkie zioła i napoje składane do ofiar świątynnych, takie jak oliwa i wino. Nigdy zaś o tzw. pokarmy nieczyste, które nie były przecież cieniem wskazującym na Chrystusa (por. Hbr 10.1-10.

A oto jeszcze jeden tekst, który budzi kontrowersje w sprawie tzw. diety biblijnej: ,,Wszystkoć czyste czystym, lecz pokalanym i niewiernym nie masz nic czystego” (Tt 1.15 BG). Wybitny biblista adwentystyczny Zachariasz Łyko (zmarły w tym roku) skomentował go następująco: ,,Niektóre przekłady oddają tekst słowami: ,,Dla czystych wszystko jest czyste” (NP., BT, SK ), skąd wyciąga się często błędny wniosek, że wierzący (czyści) wszystkie pokarmy winni traktować jako ’czyste’ (zdrowe), co jest oczywiście wyraźnym absurdem, gdyż np. ani alkoholu, ani też niektórych mięs (np. z gryzoniów czy płazów) nie można nazwać ‘czystymi’ (zdrowymi) nawet w sensie ogólnym. Dosłowny przekład brzmi: ‘Wszystko czyste – czystym…’ (pánta katara tois katarois – wszystko czyste czystym, lub wszystko czyste dla czystych). Znaczy to, że rzeczy ‘czyste’ należą do ‘czystych’, Natomiast ‘pokalanym i niewiernym nie masz nic czystego’. Dla nich nie istnieją (w ich zrozumieniu) żadne rzeczy ‘czyste’ (a także nieczyste), nie respektują oni bowiem żadnych w tym względzie postanowień… ” (,,Nauki Pisma Świętego”, s. 559).   

   Jak widać, chociaż w listach Pawłowych ,,(…) są pewne rzeczy niezrozumiałe” (2 P 3.16), nie znajdujemy w nich ani jednego miejsca, które by podważało prawo o pokarmach.  

Warto dodać, że dziś nawet nauka popiera biblijne przepisy żywieniowe. Stwierdzono bowiem, że jedzenie np. wieprzowiny ma powiązanie z chorobą wieńcową serca, rakiem i niektórymi chorobami zakaźnymi (por. dr med. Hans Henrich Reckweg, ,,Schweinefleisch und Gesundheit” w: ,,Gesunde Medizin”, zeszyt 3/1978). Jeśli zaś do tego dodamy, że do wielu wędlin dodaje się barwników, a z kilograma mięsa wytwarza się dwa kilogramy szynki, należy poważnie zastanowić sie, czy w ogóle warto sięgać po mięso. Oczywiście jest to sprawa osobista, osobistej wrażliwości nie tylko na los zwierząt, ale przede wszystkim troski o własne zdrowie fizyczne i duchowe. Według Biblii Bóg chce, aby ,,(…) cały duch i dusza, i ciało były zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1 Tes 5.23).