Wielu zadaje pytanie: jeśli papiestwo jest ,,bestią z czeluści” (Ap 17.8), a Kościół ,,niewiastą siedzącą na bestii” (Ap 17.3), to jak to możliwe, by znienawidziło ono i spustoszyło własny Kościół (Ap 17.16)?
Chociaż wielu szczerym katolikom może się to wydawać nieprawdopodobne, szokujące a nawet bulwersujące, teza o apostazji papiestwa oraz duchu Antychrysta, który przez całą historię papiestwa przejawiał się prawie we wszystkim, co biskupi Rzymu zamyślali, głosili i czynili, nie jest przesadzona ani o jotę. Potwierdzają to bowiem zarówno fakty historyczne, obnażające system papieski jako system bezprawia, który przez wiele wieków dopuszczał się najcięższych zbrodni przeciwko ludzkości, jak i Biblia, którą Kościół papieski zawsze traktował wybiórczo. Prawda jest więc taka, że Kościół rzymski tylko pozornie wydaje się wierny Chrystusowi (por. 2 Tm 3.5), a w gruncie rzeczy jest Kościołem odstępczym, zbudowanym na śmiertelnym człowieku – samozwańczej opoce – i jego przemijającym królestwie.
Takie są fakty i nie da się ich ukryć, chociaż Kościół rzymski robi wszystko, aby zatuszować zarówno błędy doktrynalne, jak i prawdę o okrucieństwach inkwizycji. Biblia mówi jednak, że ,,nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione” (Mk 4.22). Stąd też jednym z wielu chrześcijańskich powinności jest m.in. przypominanie o tym wszystkim, o czym większość katolików ma albo mgliste pojęcie, albo nie wie wcale. A zatem krytyczne i demaskatorskie podejście do dominującego systemu religijnego, oparte na faktach historycznych oraz Biblii, jest ze wszech miar konieczne, ponieważ fałszywi prorocy i apostołowie nie są jakimiś demonami z kopytami i rogami, ale sprytnie zakamuflowanymi ,,fałszywymi apostołami, pracownikami zdradliwymi, którzy tylko przybierają postać apostołów Chrystusowych” (2 Kor 11. 13).
W takim też duchu brzmią rady apostolskie, wzywając do czujności: ,,Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat” (1 J 4.1); ,,Wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie” (1 Tes 5.21) oraz: ,,Przemawiam jak do rozsądnych: Rozsądźcie sami, co mówię” (1 Kor 10.15). Przykładem zaś takiego postępowania są biblijni Berejczycy, którzy nie przyjmowali nawet słów apostoła Pawła bezkrytycznie, lecz ,,codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają” (Dz 17.11).
Szczególnie należy to czynić, gdy słyszy się, że Kościół rzymskokatolicki i jego głowa – papież – są nieomylni. Przypomnijmy, że chociaż sformułowanie i ogłoszenie dogmatu o prymacie i nieomylności osobistej papieża w sprawach wiary i moralności nastąpiło dopiero podczas obrad I soboru watykańskiego w 1870 roku, to już papież Grzegorz VII (1073-1085) w dokumencie zwanym Dyktatem papieskim stworzył dlań podstawy. Oto kilka z jego sformułowań:
,,Tylko papież ma prawo być nazywanym biskupem powszechnym”, ,,Tylko jemu przysługuje prawo do ucałowania nóg przez władców”, ,,Zgodnie z Pismem Świętym Kościół rzymski nigdy nie błądził i nigdy nie pobłądzi” (w: Jan Wierusz Kowalski, ,,Chrześcijaństwo”).
Pomyślmy, czy w świetle Pisma Świętego tezy te da się uzasadnić? Czy doktryna Kościoła rzymskiego oparta jest na Biblii, aby mogła uchodzić za bezbłędną? Spójrzmy chociażby na niektóre fundamentalne nauki Kościoła, aby się o tym przekonać.
Po pierwsze – chociaż Kościół twierdzi, że papież jest następcą Piotra, Zastępcą Syna Bożego, Najwyższym Kapłanem, Ojcem Świętym oraz nieomylną głową i opoką całego Kościoła, twierdzenia te są bezpodstawne. Biblia głosi bowiem, że Piotr był jedynie starszym wśród starszych (1 P 5.1), był omylny jak każdy człowiek (Koh 7.20), był krytykowany przez Jezusa (Mt 16.21-23; 26.40,51-54) oraz ap. Pawła (Ga 2.11-14), zaparł się Jezusa (Mt 26.33-35,69-75), był poddany kolegium apostolskiemu (Dz 8.14) i nie godził się na to, aby ktoś przed nim klękał (Dz 10.26). Apostoł Piotr nigdy też nie używał takich pojęć jak ,,papież” i innych wyżej wymienionych (w pierwotnej wspólnocie chrześcijańskiej takich określeń w ogóle nie używano). Według Biblii, jedynym Ojcem Świętym jest sam Bóg (Mt 23.9; Ap 15.4), jedyną zaś głową, fundamentem, pośrednikiem i arcykapłanem dla wszystkich ewangelicznych chrześcijan (dawniej i dziś) jest Jezus Chrystus (Ef 1.22; 2.20;1 Kor 3.11; 1 Tm 2.5; Hbr 8.1-2), który kategorycznie zakazał swoim uczniom wywyższania któregokolwiek z nich (Mt 18.1-5; 20.20-28; 23.6-12; Mk 9.33-37, por. 1 Kor 1.10-17; 3.4-13,21-23). Innymi słowy, apostoł Piotr nie był ani pierwszym papieżem, ani biskupem Rzymu, ani opoką lub głową pierwotnego Kościoła, ani tym bardziej ,,ojcem świętym”. Wszystkie twierdzenia Kościoła rzymskiego dotyczące ap. Piotra i jego rzekomych następców są więc bezpodstawne i nieprawdziwe, a katolicyzm zbudowany jest na fałszywym fundamencie – fałszywej opoce.
Po drugie – sprzeczne z Biblią jest również sakramentalne kapłaństwo. Twierdzenie, że Jezus Chrystus ustanowił kapłanami dwunastu apostołów, nie znajduje bowiem potwierdzenia w Biblii. Nowy Testament nie zawiera na ten temat najmniejszej wzmianki. Apostoł Paweł wymienił co prawda apostołów, proroków, ewangelistów, pasterzy, nauczycieli, biskupów (starszych) i diakonów, ale ani jednym słowem nie wspomniał o kapłanach (por. Ef 4.11; 1 Kor 12.28; 1 Tm 3.1-15). Nowy Testament nie mówi więc o jakieś hierarchicznej organizacji kapłańskiej – podziale na kler i laików – a jedynie o powszechnym kapłaństwie wszystkich wierzących (1 P 2.5,9; Ap 1.6; 5.10). Kapłaństwo starotestamentowe, które głównie polegało na składaniu ofiar za grzechy ludzi, zostało wypełnione przez Jezusa, który ofiarował samego siebie (Mt 20.28). To znaczy, że z chwilą Jego śmierci, to On ,,sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki” (Hbr 7.24). Stąd też kapłaństwo katolickie, posiadające rzekomo władzę rozkazywania samemu Bogu (patrz niżej), jest kolejnym dowodem zafałszowania nauki Pisma Świętego. Warto zauważyć, że każdy rzymskokatolicki kapłan to – jak uczy Kościół – Alter Christus, czyli drugi (inny) Chrystus, co w skali świata daje nam armię takich ,,innych Chrystusów”. Czy już sam ten fakt nie powinien dać Czytelnikom wiele do myślenia? Wszak Jezus powiedział: ,,Baczcie, żeby was kto nie zwiódł. Albowiem wielu przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Jam jest Chrystus i wielu zwiodą” (Mt 24.4-5). Zważywszy, że Kościół katolicki ma najwięcej wiernych i jest jedynym, który nazywa swoich kapłanów Alter Christus, że uzurpuje sobie moc i władzę większą od samego Jezusa Chrystusa, któremu rozkazuje zstąpić na ołtarze, zamienić się w kawałek chleba i być dotykanym przez tego ,,wszechwładnego kapłana”, a potem spożytym przez każdego, komu tylko poda ów opłatek (często największym obłudnikom i oszustom), nie można mieć absolutnie żadnych wątpliwości, że wszystko to nie ma nic wspólnego z pierwotnym chrześcijaństwem.
Po trzecie – sprzeczne z Biblią jest nie tylko samo kapłaństwo katolickie, ale również celibat. Przypomnijmy, że był on stopniowo wprowadzany przez biskupów Rzymu począwszy od IV stulecia. Ostatecznie został narzucony dekretem papieża Grzegorza VII w 1079 roku. Uczyniono to, mimo iż celibat jest nienaturalny, nieludzki i niebiblijny. Wiadomo przecież, że apostołowie mieli żony (Mt 8.14; Mk 1.30; Łk 4.38). Apostoł Piotr i bracia Jezusa nawet zabierali je ze sobą, kiedy udawali się w podróże misyjny (1 Kor 9.5). Co więcej, Biblia wyraźnie nakazuje, że biskup ma być żonaty – podobnie jak kapłani żydowscy (1 Tm 3.2; Tt 1.6). ,,Bo jeżeli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży” (1 Tm 3,5). Wymuszanie celibatu jest więc nie tylko niezgodne z Biblią, ale również – jak napisał ap. Paweł – sprzyjaniem (być może nieświadomym) i ,,duchom zwodniczym i słuchania nauk szatańskich” (1 Tm 4.1-3).
Po czwarte – o odstępstwie Kościoła rzymskiego od pierwotnego chrystianizmu świadczy również kult Marii, ,,świętych” (zmarłych i żywych), relikwii i obrazów. Kult ten jest sprzeczny z pierwszym i drugim przykazaniem Dekalogu (Wj 20.1-6). Warto przypomnieć, że to drugie przykazanie – zabraniające tworzenia jakichkolwiek wizerunków do celów kultowych – Kościół rzymski usunął, po burzliwym okresie zwanym ikonoklazmem (VII-VIII wiek). Otwarło to drogę do handlu obrazami, szkaplerzami, posągami, krzyżami, medalikami i różańcami. Biblia tego rodzaju praktyki nazywa bałwochwalstwem (Iz 44.9-20). Jedno z ostrzeżeń mówi: ,,Strzeżcie usilnie dusz waszych (…), abyście nie popełnili grzechu i nie sporządzili sobie podobizny rzeźbionej, czy to kształcie mężczyzny, czy kobiety” (Pwt 4.15-16).
Niestety, Kościół rzymskokatolicki nie zważa na te przestrogi. Przeciwnie, doprowadził do tego, że bałwochwalczy kult Marii i jej obrazów zajmuje pierwsze miejsce pośród jego wiernych.
Jak to tego mogło dojść i jak to w ogóle możliwe, by jeszcze dziś w XXI wieku kult ten – z wizerunkami i pomnikami Jana Pawła II – zajmował tak zaszczytne miejsce w liturgii Kościoła rzymskiego?
Odpowiedź może być tylko jedna: stało się to za sprawą odstępstwa od Biblii, a więc za przyzwoleniem samych papieży. Oto jedna z rad, jakiej udzielili kardynałowie papieżowi Juliuszowi III (1550-1555): ,,Ze wszystkich rad, jakie możemy udzielić Waszej Świątobliwości, uznaliśmy wreszcie poniższą za najważniejszą: musimy zwrócić baczną uwagę i z całej siły zapobiec, gdyż rozchodzi się o bardzo ważną rzecz. Czytanie Ewangelii powinno być, na ile to tylko możliwe, jak najmniej dozwolone, szczególnie w nowoczesnych językach i w krajach, które podlegają Twej władzy. To trochę, które zwykle przy mszy jest czytane, powinno wystarczyć i nikomu nie powinno być dozwolone czytać więcej. Tak długo, jak naród zadowala się małym, Twoim interesom będzie się powodzić, lecz z chwilą gdy naród zapragnie czytać więcej, zaczną Twoje interesy cierpieć. Pismo Święte jest tą książką, która bardziej niż jakakolwiek inna wywołuje przeciw nam opór i przypływ burzy, przez które my prawie zgubieni jesteśmy. Zaprawdę, gdy kto naukę Biblii pilnie bada i porówna z tym, co się dzieje w naszych kościołach, znajdzie wkrótce sprzeczność i ujrzy, że nasza nauka bardzo często od Pisma Świętego się różni, a jeszcze częściej jest z nim w wielkiej sprzeczności. A gdy naród to zrozumie, będzie nas bezustannie krytykować, aż się wszystko wyjawi, a wtedy będziemy przedmiotem wszechświatowego szyderstwa i nienawiści. Jest to przeto konieczne, aby Pismo Święte od oczu narodu zostało usunięte, jednakże z wielką ostrożnością, ażeby nie wywołać wrzawy” (dokument z Biblioteki Narodowej w Paryżu, zamieszczony w tygodniku ,,The Truth” 3 listopada 1911 r. w Jerozolimie).
A co z owym znienawidzeniem i spustoszeniem Kościoła?
Papiestwo stale pustoszyło i wciąż duchowo i finansowo pustoszy i rujnuje swoich wiernych. Przez całe wieki czyniło to poprzez odstępstwo od Ewangelii, uniemożliwienie wiernym korzystania z Biblii, wprowadzenie zgubnych wierzeń (np. piekło i czyściec) i wyzysk (kupczenie sakramentami).
Jezus powiedział: ,,Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie” (Mt 6.24).
Chociaż słowa te są przestrogą dla wszystkich wierzących, papiestwo wybitnie sprzeniewierzyło się Prawdzie Ewangelii. Zawsze bardziej zabiegało o zaszczyty, doczesne dobra i władzę, niż o chwałę dla Boga i dobro ludzi. Żaden z papieży nie mógłby więc powiedzieć podobnie do Jezusa: ,,Nie przyjmuję chwały od ludzi” (J 5.41). Skoro zaś tego nie mogą powiedzieć, nie mogą też miłować ani Boga, ani swoich współwyznawców. Przyczyną tego jest bowiem rozdwojenie. ,,Każde [zaś] królestwo rozdwojone samo w sobie – jak powiedział Jezus – pustoszeje, i żadne miasto czy dom, rozdwojony sam w sobie, nie ostoi się” (Mt 12.25).
Czy można się więc dziwić, że ostatecznie papiestwo i jego urzędnicy znienawidzą i doprowadzą do całkowitego spustoszenia, ogołocenia i zniszczenia Kościoła jako wspólnoty wiernych (Ap 17.16)? W znacznym przecież stopniu w wymiarze duchowym nastąpiło to już. W znaczeniu moralnym (np. pedofilia oraz jej skutki) i finansowym dzieje się to zaś na naszych oczach. Poza tym warto przypomnieć, że papiestwo czyniło tak już nieraz, na przykład podczas rozbiorów Polski, potępiając powstania czy też podczas napaści hitlerowskich Niemiec na nasz kraj. Papiestwo bowiem zawsze układało się z silniejszymi. Podobnie zresztą jak Kościół hierarchiczny, który najpierw kokietuje i zwodzi możnowładców, po czym ich zdradza. A zatem tam, gdzie podstawy i intencje sprzeczne są z duchem Ewangelii, ostateczne spustoszenie i całkowite zniszczenie to tylko kwestia czasu!